środa, 28 maja 2014

Eez-eh, to Kasabian

Zbliża się czerwiec, a więc wszyscy fani muzyki alternatywnej (i nie tylko) z coraz większym zniecierpliwieniem czekają na Orange Warsaw Festival, który odbędzie się w dniach 13-15 czerwca. Ostatnio ktoś mi zadał pytanie "Dla kogo pobiegłabyś na Orange, gdyby znowu udało Ci się wygrać bilety?". Ja tam się z odpowiedzią nie wahałam ani chwili. Dla Kasabian.

Zespół odkryłam w 2009 roku, kiedy ukazał się ich trzeci album "West Ryder Pauper Lunatic Asylum". Płyta totalnie zawróciła mi w głowie- mieszanka elektroniki i neo-psychodeli z energicznymi, rockowymi riffami bardzo mnie urzekła.
Dwa lata później otrzymałam do rąk "Velociraptora!" i był to jeden z najlepszych urodzinowych prezentów. Płyta bardzo w klimacie. Tom Meighan z ekipą nie zawiódł swoich fanów i niedługo po wydaniu tego albumu zjawił się w Polsce na Heineken Opener Festival.

A niedawno zobaczyłam to...


Nowa twórczość zespołu w pierwszej chwili do mnie nie dotarła. Jakbym widziała znane mi dobrze twarze gdzieś, gdzie w życiu nie spodziewałabym się ich zobaczyć. Ale przesłuchałam nowy singiel drugi raz. A potem trzeci i czwarty.
Trochę więcej tu elektroniki i zabawy samym dźwiękiem. Dla kogoś, kto jest zaznajomiony z całą dyskografią Kasabian to mógł być duży szok. Jednak cała płyta '48:13' zyskuje po kilkukrotnym odtworzeniu.

Nic dziwnego, że jeszcze bardziej wyczekuję ich na OWF. Może znowu mi się poszczęści i wygram bilety- Ale wtedy zdam relację!

Ahoj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz